Podwyższone żelazo – moja historia…
Czyli o tym, że wysoki poziom żelaza to zdecydowanie powód do obaw!
Badania krwi wykazały wysoki poziom żelaza? Pewnie myślisz sobie „super, nie mam przynajmniej anemii!”. Też tak na początku myślałam… I to nie tylko ja – nawet mój lekarz rodzinny stwierdził, że nie mam się czym przejmować! Tymczasem okazało się, że to wcale nie takie dobre dla mojego zdrowia – że żelazo jest dla mnie bardzo niebezpieczne. Ale po kolei…
Zawsze byłam bardzo aktywna
Zaraz po pracy biegłam na siłownię, co roku obowiązkowo zaliczałam narty i każdą wolną chwilę (chociaż pracując w korpo, wcale nie miałam ich za wiele) poświęcałam na spotkania ze znajomymi i rodziną. W pracy zawsze musiałam być na najwyższych obrotach, ale kochałam to. Jakiś rok temu wszystko się zmieniło.
Z osoby aktywnej stałam się hmm… po prostu leniem (oczywiście w moim mniemaniu – przez co miałam ciągłe wyrzuty sumienia). Marzyłam tylko o tym, żeby położyć się w łóżku albo na kanapie przez telewizorem, nie miałam siły rano wstać, a w pracy tylko czekałam, aż miną te wszystkie godziny. Zaczęłam też częściej chodzić na L4, bo łapały mnie co chwilę infekcje. Do tego wypadające włosy i słabe paznokcie, z czym nigdy wcześniej nie miałam problemu. Co jakiś czas bolały mnie też stawy w palcach u rąk, co już konkretnie mnie przeraziło.
Pierwsze badania krwi i szok – podwyższone żelazo!
Po ok. pół roku takiej wegetacji pomyślałam, że chyba coś jest nie tak i że to najwyższy czas, żeby wybrać się do lekarza rodzinnego. On od razu zaczął podejrzewać anemię i zalecił badanie poziomu żelaza. Wynik był dla mnie dość zaskakujący – wskazał podwyższone żelazo! Wtedy myślałam, że to dobrze. Lekarz też był zadowolony, że to nie anemia i przepisał mi dodatkowo witaminę C.
Niestety nic się nie poprawiało!
Dalej czułam się strasznie, byłam zmęczona i dosłownie bez sił. Zaczęłam sama szukać, co oznaczają takie objawy i taki poziom żelaza. Zrobiłam research w internecie. Wtedy pierwszy raz przeczytałam o hemochromatozie.
Wysoki poziom żelaza – czy to hemochromatoza?
Wszystko zaczęło składać się w całość. Dlaczego? Bo hemochromatoza to choroba, która polega na nadmiernym odkładaniu się żelaza. I pierwsze objawy to właśnie zmęczenie, spadek energii, ogólne osłabienie no i to podwyższone żelazo… Trochę przeraziło mnie jednak to, że to choroba genetyczna – w końcu to brzmi tak poważnie. Zaczęłam szukać sposobów na to żeby się dowiedzieć, czy może dotyczyć mnie. Okazało się, że jest to bardzo proste – wystarczy zrobić test genetyczny. Taki test kosztuje niecałe 300 zł, więc nie jest to jakiś ogromny wydatek, robi się go raz na całe życie. Co mnie zaskoczyło – nie trzeba pobierać krwi, a zestaw pobraniowy zamawia się do domu i próbkę do badania, czyli wymaz z policzka pobiera się samemu. Po jej odbiór przyjeżdża bezpłatny kurier. Wynik dostałam na maila.
I co się okazało? Moje podejrzenia były słuszne!
Mam nieprawidłowe geny i hemochromatozę – dla mnie szok! Jednak miałam już pewną wiedzę o tej chorobie i wiedziałam, że jej wczesne potwierdzenie to wbrew pozorom dobra wiadomość, bo wiadomo co dalej robić. Z tego co już doczytałam, oznaczało to że przez mutację w genie, moje ciało nie ma naturalnej kontroli nad poziomem żelaza. Pobiera go zbyt dużo z pożywienia i nie ma możliwości pozbycia się go. Musi jednak coś z nim zrobić – żelazo magazynuje się więc w narządach i powoli, ale bardzo skutecznie je uszkadza. Na szczęście rozpoznanie choroby na tak wczesnym etapie pozwala uniknąć trwałego zniszczenia narządów.
Co zrobić z takim wynikiem badania DNA?
Odpowiedź znalazłam oczywiście w necie. Hemochromatozę diagnozuje hematolog albo gastrolog. Umówiłam się na prywatną wizytę do hematologa. Tym razem trafiłam na świetnego specjalistę, jestem mu naprawdę bardzo wdzięczna za wiedzę i zaangażowanie. Pochwalił mnie za czujność 🙂 I przyznał, że o hemochromatozie mówi się zbyt mało, że jej świadomość jest niska, a tymczasem bardzo wiele osób może na nią cierpieć i o tym nie wiedzieć! Dlaczego? Jej objawy są bardzo niespecyficzne. Kogo w dzisiejszych czasach nie dotyczy przemęczenie, osłabienie? A ile znacie osób, które mają cukrzycę, chorują na wątrobę (nawet raka!), serce, mają bóle i zwyrodnienia stawów, czy problemy hormonalne? Ile Waszych znajomych ma problem z poczęciem dziecka? Tak – te wszystkie problemy mogą być spowodowane własnie niezdiagnozowaną i nieleczoną hemochromatozą!
A ile znasz osób, które zrobiły test genetyczny? Ja nie znałam żadnej! Tymczasem spójrz na statystyki:
Nosicielem genu hemochromatozy jest 1 na 8 osób w Polsce. Choruje 1 na 200!
Na szczęście hemochromatozę się leczy, a to pozwala wrócić do normalnego życia 🙂
Mój lekarz przeanalizował mój wynik badania żelaza i wynik testu genetycznego. Zlecił mi jeszcze bardzo szczegółowe badania z krwi (ferrytyna, WST), aby sprawdzić czy już wdrożyć leczenie. Wyniki nie były jeszcze przekroczone, ale już w górnej granicy normy. Dlatego lekarz profilaktycznie zlecił… upust krwi! To najlepszy sposób na skuteczne pozbycie się zbyt dużej ilości żelaza z organizmu.
Upust krwi – jak to usłyszałam, myślałam, że zemdleję ze strachu.
Tymczasem wszystko trwało ok. 30 minut, praktycznie nie bolało. Wyglądało tak samo jak oddawanie krwi w stacji krwiodawstwa. Nad wszystkim czuwała przemiła Pani pielęgniarka, a na koniec dostałam czekoladę 🙂 Żałuję, że nie zrobiłam fotorelacji – następnym razem obiecuję, że udokumentuję wszystko! Po każdym upuście mój lekarz analizuje wyniki badań krwi i poziom żelaza. Muszę je powtarzać też co pół roku. Czy będę mieć kolejny upust? O tym zdecyduje lekarz przy następnej wizycie za parę miesięcy.
Jak się czuję?
Po samym upuście czułam się trochę słabo i przez dwa dni nie poszłam do pracy, ale później wszystko było ok. A po tygodniu…nareszcie zaczęła wracać moja dawna energia. Naprawdę poczułam się lepiej, nie łapią mnie już tak często infekcje, wzmocniły się włosy, ustąpiły bóle stawów. Bardzo się cieszę, że odkryłam co mi było i wreszcie zadziałałam!
Masz wysoki poziom żelaza? Nie lecz się na własną rękę!
Pamiętaj, że mój lekarz przed wprowadzeniem leczenia przeanalizował wszystkie moje badania. Na ich podstawie stwierdził co jest przyczyną nadmiaru żelaza w moim przypadku. I na tej podstawie dopasował leczenie. To mój specjalista decyduje kiedy będzie kolejny upust i jak dużo krwi powinnam przy nim utracić. Takie jednorazowe oddanie krwi nie jest wystarczające! Sama dieta uboga w żelazo też nie sprawi, że jego nagromadzona nadwyżka zostanie wydalona z organizmu!